
Czy warto zobaczyć niemiecki serial Netflixa zatytułowany Dark? Zapraszamy do naszej recenzji. Uwaga – nie ma spoilerów, więc osoby, które jeszcze produkcji nie widziały, mogą recenzję spokojnie przeczytać!
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem zwiastun Dark byłem pozytywnie zniszczony. Skojarzenie było natychmiastowe; egzotyczne i niemieckie Stranger Things, w którym mocno inspirowano się sentymentami na jakich żerowali bracia Duffer. Na myśl wpadło jeszcze To na podstawie Stephena Kinga, bo przecież wspaniałym dzieciakom znowu przyjdzie ratować świat. Drogi Netflixie, idzie gwiazdka, czekam na ekskluzywne prezenty, gwiazdy i fajerwerki. I co dajesz mi w zamian?
Niemieckie Upside Down
Baran bo Odar w duecie z Jantje Friese zrobili serial, w którym nie bali się eksperymentować wątkami mieszanymi ze sobą w czasoprzestrzeni. Akcja rozpoczyna się we współczesnych Niemczech, w miasteczku Winden, które nie jest ani bezpiecznie ani niepozorne. Historia zaczyna się w momencie, kiedy miejscowy chłopiec ginie bez śladu, a dodatkowo komplikuje ją jeszcze mocniej odnalezienie ciała kolejnego chłopca, który dosyć nietypowo, przebrany jest w ubrania z lat 80. Umówmy się, Niemcy w latach 80. nosili się całkiem nieźle, ale te ubrania wydały się mieszkańcom trochę podejrzane.

Mamy zatem nie jednego, a dwóch chłopców wokół, których hipotetycznie rozgrywa się akcja. By móc zrozumieć lepiej, to co wydarzyło się w miasteczku Winden, zobaczymy tu też, umownie je nazywając flashbacki. Bez większych spoilerów. Wszystko to będzie się działo w towarzystwie bólu, tajemnic, bezsilności, ponieważ zaginięcie dziecka zawsze musi rozedrzeć rodzinę i pozornie zżytą ze sobą społeczność. Odnalezienie ciała drugiego chłopca napędza miasto strachem. A my stoimy za nimi murem i boimy się razem z nimi.
Sowy nie są tym, czym się wydają
Zło mieszka w Winden i przybiera różne formy. Czai się wszędzie tam, gdzie pozornie czujemy się bezpieczni. Symboliczne martwe ptaki spadające z nieba, psychopatyczne kochanki, zepsuci księża. Wszystko skąpane w mrocznym towarzystwie lasów i elektrowni atomowej. Nic tutaj nie jest do końca tym, czego możemy się spodziewać. Dark to historia kryminalna i zarazem thriller. Momentami wbija w fotel mocno i dostarcza wrażeń jak z dobrego horroru.

By zrobić dobry serial, trzeba obejrzeć naprawdę sporo genialnego kina. To zadanie zostało wykonane przez twórców perfekcyjnie, bo nie zaobserwowano tu spłyceń w scenariuszu, niemądrych pytań postaci, czy niepotrzebnych wątków. I niezależnie kim inspirować mogli się twórcy, dla mnie ważny jest efekt dobrze wykonanego zadania. Wszystko to zostało okraszone ciemnością filtrów i najwyższej jakości dźwiękiem. Polecam oglądać w nocy dla intensyfikacji doznań. Głównie strachu.
Wszystko co się zdarzyło, wydarzy się ponownie
A jak zakończyć historię serialu by miał szansę na kontynuację? W tym wypadku to nieistotne, bo od pierwszego odcinka jestem niemal pewien, że Netflix zdecyduje się na zielone światło dla drugiego sezonu. Ta historia jest zbyt mętna by zamknąć ją w dziesięciu odcinkach i niesamowicie wciągająca by nie dać jej możliwości rozwijania się. Odar, Friese, postawiliście poprzeczkę wysoko. Chop chop, czekam na więcej.
Michał Serwa
Dark - podsumowanie
Plusy:
+ mroczny klimat
+ brak spłyceń w scenariuszu
+ świetna intryga
+ dobrze rozrysowani bohaterowie
Minusy:
- elementu grozy (dla tych co nie lubią horrorów)
- tylko 10 odcinków